poniedziałek, 14 maja 2012

Rozdział pierwszy


-Carmen, wstawaj! To będzie piękny dzień! – Usłyszałam krzyki mojego brata lecącego na moje łóżko.
-Spadaj.. – powiedziałam nie podnosząc twarzy z poduszki
-No weź! Nie bądź pesymistką! – skoczył na mnie
-Bierz te grubą dupę ze mnie! – zepchnęłam go
-Patrz jaka jest cudowna pogoda! – wskazał na okno.
Miał rację. W Wielkiej Brytanii rzadko kiedy jest słońce. Przeciągnęłam się i ponownie opadłam na poduszkę, która wołała mnie bym powróciła do niej.
-Nie próbuj spać! – potrząsnął mną Harry
-Co ci tak zależy na tym żebym wstała?
-Bo.. – zaczął budując napięcie – Dzisiaj chciałbym spędzić z tobą dzień.
Popatrzyłam na niego krzywo.
-Wczoraj zaczął się najpiękniejszy okres mojego życia. Chciałbym byś jako moja jedyna siostra cieszyła się nim razem ze mną… - ściszył głos
Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Otworzyłam ją i nagle ode chciało mi się gdziekolwiek iść.
-Co mamy w planach? Bo nie wiem co założyć..
-Na pewno idziemy na zakupy, bo pojutrze będą nagrywać o mnie materiał i musimy jakoś wyglądać. 
-Mhm.. – mruknęłam przygryzając wargę.
Wyjrzałam jeszcze raz przez okno i postanowiłam wziąć krótkie spodenki, trampki i luźną koszulkę, a na to bluzę.  
Doprowadzenie się do stanu używalności zajęło mi około czterdzieści minut. Udzielił mi się humor brata i radośnie zbiegłam po schodach.
Ojczym wyjrzał zza gazety i zaśmiał się.
-Kochanie co te dzieci dzisiaj takie radosne?
Mama tylko się zaśmiała i położyła kanapki na stole w jadalni.
Gdy całą rodziną zjedliśmy śniadanie, Harry wziął samochód mamy i pojechaliśmy na zakupy.
Przechadzając się alejkami galerii handlowej wybraliśmy kilka rzeczy, które ostatecznie kupiliśmy.
-Będzie ci przeszkadzać jak Tonie do nas dołączy? – spojrzałam na brata znad komórki
-Nie.. jestem przyzwyczajony że ciągle jest u nas w domu.. – wywrócił oczami
-No już nie przesadzaj.. – wykrzywiłam się
Poszliśmy do kawiarenki na parterze centrum handlowego i zajęliśmy trzyosobowy stolik. Zamówiliśmy lody i czekaliśmy na moją przyjaciółkę.
Tonie, oficjalniej Antonie. To taka moja przybrana siostra. Spędzamy ze sobą praktycznie całe dnie. Tonie ma się ku Harremu, jednak jego zainteresowanie w stosunku do niej jest nikłe.
Moja w tym głowa żeby przejrzał na oczy i zauważył jak świetną dziewczyną jest drobna, wiecznie uśmiechnięta brunetka.
Pomiędzy zabieganymi ludźmi zauważyłam zamyśloną nastolatkę z dużymi słuchawkami na głowie, która gdy tylko nas zobaczyła szeroko się uśmiechnęła.
-Przepraszam za spóźnienie – powiedziała siadając na jedynym wolnym miejscu. – Jak tam u was? – zapytała spoglądając raz na mnie, raz na mojego brata.
-Harry ma bardzo ciekawą nowinę – powiedziałam z uśmiechem
-Taak.. Dostałem się do Xfactora.. – powiedział nieśmiało szatyn jedząc swoją porcję lodów.
-Wow! Gratulacje!! – Tonie zerwała się i przytuliła Harrego
On zarumienił się tylko i wrócił do jedzenia lodów.
-No.. – powiedziałam i poprawiłam koszulkę. Widziałam że oboje są skrępowani.- Co dzisiaj robimy?
-Ja umówiłem się z Ryanem – powiedział wymijająco mój brat
-A my? – spojrzałam na Tonie
-Możemy iść do skateparku.. – wzruszyła ramionami
-Oo.. – zatarłam ręce – pewnie tam będzie Stan.. – uśmiechnęłam się mimowolnie.
-Możecie sobie darować przy mnie te babskie pogawędki? – skrzywił się Harry
-Przepraszam? – odpowiedziałam na pytanie pytaniem – Ja chociaż interesuję się płcią przeciwną..
-Znowu zaczynasz? Nie potrzebuję dziewczyny..
Tonie zrobiła smutną minę i udała że patrzy w innym kierunku i nas nie słucha.
Znów nastała krępująca cisza. Każdy zatopił się w swoim pucharku lodów i rozmyślał o swoich sprawach.
Ja wyobrażałam sobie swój idealny związek ze Stanem. On wysoki szatyn z grzywką opadającą mu na czoło, z deskorolką jeżdżący wokół mnie - Średniego wzrostu, szatynki z burzą loków i zielonymi oczami i krzywymi nogami..  – druga część wyobrażenia niekoniecznie mi podpasowała.
Ocknęłam się gdy Tonie zaczęła do mnie mówić.
-…Idziemy? – spojrzała na mnie. Harry już się zbierał
-Co? – rozejrzałam się –aa.. tak, tak idziemy. – podniosłam się – Harry jedziesz jeszcze do domu?
-Mhm..- mruknął grzebiąc w komórce
-To weź mi to – podałam mu kilka papierowych torebek z moimi zakupami.
-Okeeej – przeciągnął i pomachał nam na pożegnanie. Po chwili zniknął za rogiem.
-Jezu… twój brat jest idealny… - powiedziała Tonie wdychając głośno
-Jakbyś miała z nim spędzić cały dzień miałabyś ochotę go zabić.
 -No ale i tak go kochasz..
-To mój brat! Nie chłopak, halo! – pomachałam jej ręką przed oczami
-No w sumie.. – zmarszczyła nos. – Ej wiesz że jak bym z nim była to byłybyśmy rodziną?
-Ty dla mnie i tak jesteś jak siostra… - przytuliłam ją
-aawww! – mruknęła
Zebrałyśmy się i poszłyśmy do wcześniej wspomnianego skateparku. Wyjątkowo słoneczna pogoda zachęciła spore grono chłopaków do wyjścia na dwór.
W oczy rzucił mi się jeden. W fioletowej czapce – Stan.
Tonie szturchnęła mnie i uśmiechnęła się.
-Idź do niego – popchnęła mnie lekko.
-Chyba zgłupiałaś – popukałam się palcem w czoło.
-Kiedy w końcu do niego zagadasz? Podkochujesz się w nim od roku..
-Jak przyjdzie na to czas.
-Nigdy cię nie zrozumiem… - wywróciła oczami.
Szłyśmy dalej rozmawiając o Stanie gdy usłyszałam że ktoś mnie woła.
-Carmen! – krzyczał ktoś – Ej! Styles!
Odwróciłam się i zobaczyłam zbliżającego się do mnie chłopaka na deskorolce.
Zaniemówiłam.
-Wypadły ci – podał mi klucze Stan
-Dz-dzięki – uśmiechnęłam się
-Spoko – odwzajemnił uśmiech i odjechał.
Czułam że byłam cała czerwona na twarzy. Tonie przykucnęła trzymając się za brzuch.
-Jakbyś widziała teraz swoją minę! – dusiła się śmiechem.
-Spadaj! – popchnęłam ją lekko i poszłam dalej nie zwracając na nią uwagi.



2 komentarze:

  1. CUDO CUDO I JESZCZE RAZ CUDO !!!!!!!!!
    SZYBKO NASTPENY BO KURCZE NIE WYTRZYMAM !!!
    TONIE TO MOJA IDOLKA HAHAHHAA
    KOCHAM CIEBIE I TO OPOWIADANIE ZIOMECZKUUU !

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahah ;D Fajnie się zaczyna ;D
    Uhh ale ja bym nie chciała, żeby moja przyjaciółka była z moim bratem.. Fuuuj xd

    OdpowiedzUsuń