czwartek, 14 czerwca 2012

Rozdział czwarty


            Harry właśnie zbierał się do wyjazdu z naszym ojczymem na drugi etap Castingów.
-Masz mi wszystko pisać! – powiedziałam mu zanim wsiadł do auta.
-Mhm.. – mruknął
-Wyczerpująca odpowiedź.. – powiedziałam zamykając drzwi samochodu
-Nie wymagaj wiele od niego. Jest zestresowany.. – powiedziała mama z uśmiechem
-To powodzenia bracie! – krzyknęłam gdy odjechali.
Jak samochód zniknął z pola mojego widzenia wróciłam do domu i zasiadłam przed telewizorem. Leciał akurat maraton „How i meet your  mother”.
-Ty masz teraz zamiar cały czas siedzieć przed telewizorem?  - usłyszałam z kuchni.
-A co mam innego do roboty? – odwróciłam się
-Pomogłabyś mi może posprzątać?
-No mamo… Zobacz! Twój ulubieniec! – wskazałam na telewizor by odwrócić jje uwagę
-Oo! Barney! – powiedziała z entuzjazmem i usiadła na fotelu.
No to spokój..
Do wieczora oglądałyśmy serial. Później zakradłam się do Harrego i włączyłam jego komputer.
Napisałam Tonie sms-a żeby weszła na skype.
-Ty masz komputer? – zapytała brunetka gdy pojawiła mi się obraz z jej kamerki.
-To komp Harrego! – wywróciłam oczami
-On ci dał komputer?!
-Nie.. sama sobie go pożyczyłam. – wystawiłam język
-Byłam dzisiaj w skateparku.. – zaczęła tajemniczo – i.. Był tam Stan! i.. Pytał się o ciebie
-O mnie?! – podskoczyłam lekko
-No tak! Pytał się czemu cię tu już tak długo nie ma. Powiedziałam że masz karę i że pewnie jak ona tylko ci się skończy to pojawisz się tam.
-Jeszcze trochę.. – westchnęłam – coś jeszcze mówił?
-Nie. A jak tam Harry?
-Pojechał na drugi etap castingów. Dzisiaj się dowie czy jedzie do domu jurorskiego.
-Trzymam za niego kciuki.. – uśmiechnęła się
-Ja też… - zawiesiłam się na chwilę.
Usłyszałam dzwonek mojego telefonu w pokoju obok.
-Poczekaj chwilę, telefon mi dzwoni. – powiedziałam i odłożyłam komputer na łózko.
Gdy doszłam do swojego pokoju telefon przestał dzwonić. Miałam już 2 nieodebrane połączenia od Harrego, Oddzwoniłam.
Po kilku próbach zrezygnowałam. Ciągle włączała się poczta głosowa.
Wzięłam telefon do ręki i wróciłam do komputera.
-I kto dzwonił? – Zapytała Tonie gdy tylko pojawiłam się w kamerce.
-Harry. Ale nie zdążyłam odebrać.
-To czemu nie oddzwonisz? – skrzywiła się
-Dzwoniłam. Nie odbiera.
Pogadałyśmy jeszcze z pół godziny. Później umyłam się i poszłam spać.
Nie było mi dane długo pospać. Telefon znów zaczął dzwonić.
-Halo? – odebrałam zaspanym głosem
-Carmen! Jestem w zespole! Przeszedłem! – krzyczał mi Harry do ucha
-Chłopie ciszej! – jęknęłam – Ale jak w zespole?
-No po prostu no!
-To super – odpowiedziałam na tyle entuzjastycznie na ile pozwoliło mi zmęczenie.
-Za jakieś 3 godziny będziemy w domu to ci wszystko opowiem!
-Okej. Pa! – rozłączyłam się i z powrotem walnęłam na poduszkę.
Powinnam iść i przekazać radosną nowinę mamie.. Ale mi się nie chce. Dowie się jak wrócą..
            -Carmeeeeeeeeeeeeeeeeeen! – usłyszałam ryk zza drzwi
Oho.. wrócili…
-Wejdź! – odkrzyknęłam i przetarłam oczy.
Po chwili zobaczyłam radosną mordę Harrego.
-I jak tam?! Opowiadaj! – zaklaskałam podciągając się do pozycji siedzącej
-No na początku odpadłem. Dzwoniłem do ciebie ale nie odbierałaś.
-Próbowałam oddzwonić.. – wcięłam mu się
-Ale wtedy już byłem po raz kolejny na scenie! Wyszedłem z jakimiś czterema chłopakami i czterema dziewczynami. I połączyli nas w dwa zespoły.
-Genialnie.. – uśmiechnęłam się i przytuliłam brata. – Jacy są ci chłopacy? Jak mają na imię? – zapytałam odsuwając się od niego
-Louis, Niall, Liam i Zayn. – powiedział – Za dwa dni jedziemy do domu jurorskiego.
-To super.. – uśmiechnęłam się znowu – Oby wam poszło w tym programie..

Półtora miesiąca później

Ja mama i Tonie jechałyśmy właśnie na pierwszy Live Harrego. Zespół przeszedł eliminacje w domu jurorskim i są w odcinkach na żywo. Swoją drogą dalej nie wiem jak wyglądają ci kolesie z tego całego jak to Harry mówi „One Direction”.
-Twój Ojczym nie jedzie?
-Pojechał wcześniej z Harrym na próbę. – odpowiedziałam opierając się głową o szybę.
Po około godzinnej drodze mama zakomunikowała nam że dotarłyśmy.
Nic nie powiedziałam tylko wysiadłam z auta. Stałyśmy pod ogromnym budynkiem. Nie wiem gdzie jestem – pomyślałam – jakby mnie ktoś tu zostawił to usiadłabym na krawężniku i zaczęła płakać.
            -Za chwilę się zaczynamy – Harry skakał wokół mnie poddenerwowany. – Pierwszy raz występuję na żywo przed tak ogromną publicznością…
-Nie stresuj się.. Chill. Dasz radę – klepnęłam go w plecy
-A co jak pomylę tekst? Albo cokolwiek?!
-Po prostu bądź sobą! – wywróciłam oczami
-Okej.. – zmarszczył nos.
-Trzymam za ciebie kciuki! – Tonie przytuliła Harrego. Tak im się przyjrzałam. Pasowaliby do siebie. Szkoda że mój brat to taka pizda i nie chce mieć dziewczyny.
            -A teraz przed państwem zespół.. ONE DIRECTION! – powiedział prowadzący. Zemdliło mnie, zrobiło mi się słabo.
Dlaczego ja zawsze denerwuję się z bratem?
Usłyszałam pierwsze takty „viva la vida”. Duży ekran się rozstąpił i pojawiło się pięć postaci. Jedna stała na środku wysunięta w przód, pozostałe cztery za nią. Chłopak, który stał z przodu (swoją drogą miał włosy jak Bieber u początków kariery) zaczął śpiewać, wszyscy ruszyli do przodu. Na ustach każdego z nich gościł uśmiech. Wyglądali jakby każdy z nich był wyrwany z innej bajki.
Zaczynając od lewej.
Blondyn w czarnej koszuli, dziwnie ruszający się.
Później szatyn, któremu grzywka zasłaniała pół twarzy. Ubrany jakby szedł na spacer z psem. Biała koszulka polo i jakieś rybaczki.
Na środku ten chłopak z włosami Biebera. Zwykła koszula.
Obok niego mój ” cudowny” brat w skórzanej kurtce..
No i na końcu chłopak z ciemniejsza karnacją w roboczej, rozpiętej koszuli.
Pozdrowienia dla człowieka, który ich ubierał..
Zaśpiewali dobrze, bez szału ale dobrze. Zauważyłam że każdy ma na swój sposób dobry głos.
Podczas ich występu najbardziej rozśmieszał mnie ten blondyn. Wczuwał się, tańczył, chwilami wył do mikrofonu.
-Nie widzę ich przyszłości w tym programie.. – powiedziałam do Tonie gdy zeszli ze sceny.
 -Ty zawsze musisz być pesymistką? Bardzo dobrze zaśpiewali.
-Dobra! Ja się nie odzywam.. – wykrzywiłam się
Mieli dużą konkurencję. Wszyscy śpiewali dobrze. Jednak nie odpadli. Przeszli do drugiego odcinka.
W końcu nadeszła chwila gdy osobiście poznam cały zespół.
Ruszyłam za kulisy jak kazał mi Harry. Tonie trzymała się za mną.
W tłumie zauważyłam lokowany łeb.
-Było super! – rzuciłam się Harremu na plecy.
On gdy zorientował się że to ja zrzucił mnie lekko i przytulił.
-To twoja dziewczyna? – zagadnął go ten chłopak w roboczej koszuli z jego zespołu.
-Siostra.. – powiedziałam lekko zdegustowana.
Na ustach bruneta pojawił się lekki uśmiech. 

2 komentarze:

  1. jestem za tym by Tonie była już z Harrym HAHAHAHA
    wiesz że kocham ! <3333333

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmmm ;D Ciekawie, ciekawie ^ ^

    OdpowiedzUsuń