Harry właśnie zbierał się do wyjazdu
z naszym ojczymem na drugi etap Castingów.
-Masz mi wszystko
pisać! – powiedziałam mu zanim wsiadł do auta.
-Mhm..
– mruknął
-Wyczerpująca
odpowiedź.. – powiedziałam zamykając drzwi samochodu
-Nie
wymagaj wiele od niego. Jest zestresowany.. – powiedziała mama z uśmiechem
-To
powodzenia bracie! – krzyknęłam gdy odjechali.
Jak
samochód zniknął z pola mojego widzenia wróciłam do domu i zasiadłam przed
telewizorem. Leciał akurat maraton „How i meet your mother”.
-Ty
masz teraz zamiar cały czas siedzieć przed telewizorem? - usłyszałam z kuchni.
-A
co mam innego do roboty? – odwróciłam się
-Pomogłabyś
mi może posprzątać?
-No
mamo… Zobacz! Twój ulubieniec! – wskazałam na telewizor by odwrócić jje uwagę
-Oo!
Barney! – powiedziała z entuzjazmem i usiadła na fotelu.
No
to spokój..
Do
wieczora oglądałyśmy serial. Później zakradłam się do Harrego i włączyłam jego
komputer.
Napisałam
Tonie sms-a żeby weszła na skype.
-Ty
masz komputer? – zapytała brunetka gdy pojawiła mi się obraz z jej kamerki.
-To
komp Harrego! – wywróciłam oczami
-On
ci dał komputer?!
-Nie..
sama sobie go pożyczyłam. – wystawiłam język
-Byłam
dzisiaj w skateparku.. – zaczęła tajemniczo – i.. Był tam Stan! i.. Pytał się o
ciebie
-O
mnie?! – podskoczyłam lekko
-No
tak! Pytał się czemu cię tu już tak długo nie ma. Powiedziałam że masz karę i
że pewnie jak ona tylko ci się skończy to pojawisz się tam.
-Jeszcze
trochę.. – westchnęłam – coś jeszcze mówił?
-Nie.
A jak tam Harry?
-Pojechał
na drugi etap castingów. Dzisiaj się dowie czy jedzie do domu jurorskiego.
-Trzymam
za niego kciuki.. – uśmiechnęła się
-Ja
też… - zawiesiłam się na chwilę.
Usłyszałam
dzwonek mojego telefonu w pokoju obok.
-Poczekaj
chwilę, telefon mi dzwoni. – powiedziałam i odłożyłam komputer na łózko.
Gdy
doszłam do swojego pokoju telefon przestał dzwonić. Miałam już 2 nieodebrane
połączenia od Harrego, Oddzwoniłam.
Po
kilku próbach zrezygnowałam. Ciągle włączała się poczta głosowa.
Wzięłam
telefon do ręki i wróciłam do komputera.
-I
kto dzwonił? – Zapytała Tonie gdy tylko pojawiłam się w kamerce.
-Harry.
Ale nie zdążyłam odebrać.
-To
czemu nie oddzwonisz? – skrzywiła się
-Dzwoniłam.
Nie odbiera.
Pogadałyśmy
jeszcze z pół godziny. Później umyłam się i poszłam spać.
Nie
było mi dane długo pospać. Telefon znów zaczął dzwonić.
-Halo?
– odebrałam zaspanym głosem
-Carmen!
Jestem w zespole! Przeszedłem! – krzyczał mi Harry do ucha
-Chłopie
ciszej! – jęknęłam – Ale jak w zespole?
-No
po prostu no!
-To
super – odpowiedziałam na tyle entuzjastycznie na ile pozwoliło mi zmęczenie.
-Za
jakieś 3 godziny będziemy w domu to ci wszystko opowiem!
-Okej.
Pa! – rozłączyłam się i z powrotem walnęłam na poduszkę.
Powinnam
iść i przekazać radosną nowinę mamie.. Ale mi się nie chce. Dowie się jak
wrócą..
-Carmeeeeeeeeeeeeeeeeeen! –
usłyszałam ryk zza drzwi
Oho..
wrócili…
-Wejdź!
– odkrzyknęłam i przetarłam oczy.
Po
chwili zobaczyłam radosną mordę Harrego.
-I
jak tam?! Opowiadaj! – zaklaskałam podciągając się do pozycji siedzącej
-No
na początku odpadłem. Dzwoniłem do ciebie ale nie odbierałaś.
-Próbowałam
oddzwonić.. – wcięłam mu się
-Ale
wtedy już byłem po raz kolejny na scenie! Wyszedłem z jakimiś czterema
chłopakami i czterema dziewczynami. I połączyli nas w dwa zespoły.
-Genialnie..
– uśmiechnęłam się i przytuliłam brata. – Jacy są ci chłopacy? Jak mają na
imię? – zapytałam odsuwając się od niego
-Louis,
Niall, Liam i Zayn. – powiedział – Za dwa dni jedziemy do domu jurorskiego.
-To
super.. – uśmiechnęłam się znowu – Oby wam poszło w tym programie..
Półtora miesiąca
później
Ja
mama i Tonie jechałyśmy właśnie na pierwszy Live Harrego. Zespół przeszedł eliminacje
w domu jurorskim i są w odcinkach na żywo. Swoją drogą dalej nie wiem jak
wyglądają ci kolesie z tego całego jak to Harry mówi „One Direction”.
-Twój
Ojczym nie jedzie?
-Pojechał
wcześniej z Harrym na próbę. – odpowiedziałam opierając się głową o szybę.
Po
około godzinnej drodze mama zakomunikowała nam że dotarłyśmy.
Nic
nie powiedziałam tylko wysiadłam z auta. Stałyśmy pod ogromnym budynkiem. Nie
wiem gdzie jestem – pomyślałam – jakby mnie ktoś tu zostawił to usiadłabym na
krawężniku i zaczęła płakać.
-Za chwilę się zaczynamy – Harry
skakał wokół mnie poddenerwowany. – Pierwszy raz występuję na żywo przed tak
ogromną publicznością…
-Nie
stresuj się.. Chill. Dasz radę – klepnęłam go w plecy
-A
co jak pomylę tekst? Albo cokolwiek?!
-Po
prostu bądź sobą! – wywróciłam oczami
-Okej..
– zmarszczył nos.
-Trzymam
za ciebie kciuki! – Tonie przytuliła Harrego. Tak im się przyjrzałam.
Pasowaliby do siebie. Szkoda że mój brat to taka pizda i nie chce mieć
dziewczyny.
-A teraz przed państwem zespół.. ONE
DIRECTION! – powiedział prowadzący. Zemdliło mnie, zrobiło mi się słabo.
Dlaczego
ja zawsze denerwuję się z bratem?
Usłyszałam
pierwsze takty „viva la vida”. Duży ekran się rozstąpił i pojawiło się pięć
postaci. Jedna stała na środku wysunięta w przód, pozostałe cztery za nią.
Chłopak, który stał z przodu (swoją drogą miał włosy jak Bieber u początków
kariery) zaczął śpiewać, wszyscy ruszyli do przodu. Na ustach każdego z nich
gościł uśmiech. Wyglądali jakby każdy z nich był wyrwany z innej bajki.
Zaczynając
od lewej.
Blondyn
w czarnej koszuli, dziwnie ruszający się.
Później
szatyn, któremu grzywka zasłaniała pół twarzy. Ubrany jakby szedł na spacer z
psem. Biała koszulka polo i jakieś rybaczki.
Na
środku ten chłopak z włosami Biebera. Zwykła koszula.
Obok
niego mój ” cudowny” brat w skórzanej kurtce..
No
i na końcu chłopak z ciemniejsza karnacją w roboczej, rozpiętej koszuli.
Pozdrowienia
dla człowieka, który ich ubierał..
Zaśpiewali
dobrze, bez szału ale dobrze. Zauważyłam że każdy ma na swój sposób dobry głos.
Podczas
ich występu najbardziej rozśmieszał mnie ten blondyn. Wczuwał się, tańczył,
chwilami wył do mikrofonu.
-Nie
widzę ich przyszłości w tym programie.. – powiedziałam do Tonie gdy zeszli ze
sceny.
-Ty zawsze musisz być pesymistką? Bardzo
dobrze zaśpiewali.
-Dobra!
Ja się nie odzywam.. – wykrzywiłam się
Mieli
dużą konkurencję. Wszyscy śpiewali dobrze. Jednak nie odpadli. Przeszli do
drugiego odcinka.
W
końcu nadeszła chwila gdy osobiście poznam cały zespół.
Ruszyłam
za kulisy jak kazał mi Harry. Tonie trzymała się za mną.
W
tłumie zauważyłam lokowany łeb.
-Było
super! – rzuciłam się Harremu na plecy.
On
gdy zorientował się że to ja zrzucił mnie lekko i przytulił.
-To
twoja dziewczyna? – zagadnął go ten chłopak w roboczej koszuli z jego zespołu.
-Siostra..
– powiedziałam lekko zdegustowana.
Na
ustach bruneta pojawił się lekki uśmiech.
jestem za tym by Tonie była już z Harrym HAHAHAHA
OdpowiedzUsuńwiesz że kocham ! <3333333
Mmmm ;D Ciekawie, ciekawie ^ ^
OdpowiedzUsuń