poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozdział siódmy


Wszyscy stali w ciszy rozglądając się. Nikt nie odważył się odezwać jako pierwszy.
-Także ten.. – brunet podrapał się po głowie i zaczął się wycofywać.
-Ej! Czekaj! – poszłam za nim. On zatrzymał się i poczekał na mnie. Podbiegłam do niego. – Zayn.. Proszę skończ.. – spuściłam wzrok i patrząc na buty czekałam na jego odpowiedź.
-Nie potrafię! Po prostu nie potrafię..
-Ja mam chłopaka.. – odpowiedziałam cicho
Podniosłam wzrok i spojrzałam mu w oczy. Zobaczyłam zaszklone węgliście ciemne tęczówki.
-Aha.. – odpowiedział i trzasnął drzwiami opuszczając pomieszczenie
Usiadłam na podłodze i schowałam twarz w dłoniach.
Siedziałam tak dobre kilka minut. W końcu zebrałam się i poszłam do brata.
-I co? – zapytał mnie na wejściu Harry.
-Nic.. – odpowiedziałam sucho
-Spławiłaś go? – złapał mnie za ramiona
-Tak… Harry dopiero zaczęło się spełniać moje marzenie jeśli chodzi o Stana. A nagle pojawia się On. To wszystko zmienia! – mówiłam powstrzymując łzy w moich oczach.
-Dziewczyno! Stan to babiarz! On cię zostawi po miesiącu. Albo nawet szybciej! W ciągu ostatniego roku miał chyba 14 dziewczyn…
-Ale  ja go kocham! – wyrwałam mu się
-Co ty możesz wiedzieć o miłości?! Dziewczyno masz 15 lat! Zayn to świetny chłopak, a ty głupia go spławiłaś! I to dla Stana!
-Daj mi spokój.. – wywróciłam oczami i poszłam do rodziców.
-Kiedy jedziemy? – zapytałam rodzicielkę
-Za chwilkę, pożegnam się tylko z Harrym. – uśmiechnęła się do mnie szeroko.
Poszłam w stronę parkingu i usiadłam na krawężniku obok samochodu.
Tak naprawdę zawsze jedynym chłopakiem w moim życiu był mój brat. Teraz nagle pojawiło się dwóch. Niby to takie proste bo kocham tylko jednego. Ale gdy zobaczyłam łzy zebrane w oczach Zayna poczułam jak serce mi się kraje, nie wiem co mam robić. A do tego Harry ciągle powtarza mi że Zayn jest taki cudowny a Stan to babiarz, który bawi się dziewczynami.
-Carmen, chodź do auta – powiedział do mnie ojczym
Podniosłam się z krawężnika i usiadłam na tylne siedzenie i założyłam słuchawki.
         -Czy ty jesteś głupia?! –skakała nade mną Tonie. – Przecież Zayn jest taki super..
-Czemu wy wszyscy tak strasznie nim się zachwycacie?! – wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.
Założyłam buty i po prostu opuściłam dom. Spacerowałam po mieście długo. Nie wiem ile. Nie zdążyłam wziąć z domu nawet telefonu.
Oglądałam dzieci, zakochane pary… Potrzebowałam tego. Zapomniałam o całej sprawie z Zaynem.
Idąc główną aleją parku zauważyłam zbliżającą się w moim kierunku postać. Było ciemno i nie mogłam zauważyć jego twarzy.
-Carmen! – usłyszałam
Wytężyłam wzrok i zauważyłam uśmiechniętą twarz Stana.
Jeszcze jego mi w tym momencie brakowało..
Uśmiechnęłam się sztucznie i wolnym krokiem zmierzałam ku ciemnej postaci.
-Co ty o tej porze robisz sama w parku? – zapytał mnie z troską w głosie.
-Spaceruję, myślę.. – wzruszyłam ramionami i spojrzałam na brukowany chodnik.
-Nie będziesz chodzić sama o tej porze! – oburzył się – odprowadzę cię – objął mnie ramieniem i bez słowa ruszyliśmy.
Nie odzywałam się. Nie chciało mi się rozmawiać. Chciałam po prostu w ciszy wrócić do domu.
Gdy byliśmy pod domem stanęłam przed nim i spojrzałam w jego niebieskie oczy.
-Dzięki że mnie odprowadziłeś. – uśmiechnęłam się blado
-Nie ma za co – odwzajemnił uśmiech i przytulił mnie. – Napisz czasem
-Napiszę.. – odpowiedziałam cicho i odsunęłam się na krok
-To ja spadam – przytulił mnie jeszcze raz i pocałował w policzek
-Pa.. – odpowiedziałam oddalającej się postaci.
Spojrzałam na dom i w oknie zauważyłam Harrego z miną zabójcy. Zniknął za firanką a ja głośno przełknęłam ślinę, wzięłam głęboki oddech i weszłam do domu.
-Nie dasz sobie spokoju z tym chłopakiem?! – naskoczył na mnie
-Harry to moje życie!
-Ale nie będziesz się z nim zadawać! On cię ściągnie na dno! Tak jak Katie czy Mirandę!
-Wiem że według ciebie powinnam być tylko z Zaynem. Ale właśnie spełnia się moje marzenie i proszę.. nie wpierdalaj się..
Nie zwracając na nikogo uwagi poszłam do siebie i zamknęłam się od środka.
Ostatnio za często zdarza mi się leżeć w pokoju i zamulać.
Zawsze byłam nudziarą. Miałam tylko jedną przyjaciółkę i zero życia towarzyskiego. Moje wychodzenie z domu ograniczało się do pójścia do skateparku i podziwiania Stana czyniącego cuda na deskorolce albo bmx-ie.
Teraz jestem maksymalnym no lifem. Jedyne co robię to jeżdżę na występy Harrego. Szkoła dopiero się zacznie..
Nie biorąc nawet prysznica położyłam się do łóżka i zasnęłam.
Rano obudziłam się po 9. Wyczołgałam się z posłania i wzięłam jakieś czyste ubrania po czym poszłam do łazienki i wykonałam poranną toaletę.
Później zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie. Gdy zjadłam dwie miski płatków czekoladowych z mlekiem i posprzątałam po sobie wróciłam do pokoju i pościeliłam łóżko.
Nie wiedząc co robić sięgnęłam po jedną ze stosu książek, które aktualnie czytam.

***
Była dość długa przerwa, ale już wracam. 
Nie miałam kiedy dodawać rozdziałów bo byłam w ciągłych rozjazdachn. 
Teraz znów raz w tygodniu będzie rozdział ;>

4 komentarze:

  1. Ciekawie nie powiem, muszę nadrobić i przeczytać resztę rozdziałów ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham to .! I cieszę się, że wreszcie wróciłaś... Biedny Zayn, chętnie bym go teraz pocieszyła xD Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne, fajne! Ciekawe, ciekawe i ogółem jesteś zajebista!!! ;* Pozdrawiam Tośka ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. ŚWIETNEEEE! CHCEMY WIĘCEJ!

    OdpowiedzUsuń