Dzisiaj kolejny live Harrego. Na ten
dzisiejszy nie pojechałam. Ze względu na Zayna ale też dlatego że po prostu
jestem chora. Gdy nadeszła godzina rozpoczęcia programu usiadłam przed
telewizorem.
Z tego co mówiła mi mama One Direction maja
śpiewać jako ostatni.
Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie popcorn. W
międzyczasie odpaliłam ekspres do kawy. Złapałam za swój ulubiony kubek.
-…Zayn jak wrażenia przed dzisiejszym
programem? – usłyszałam z salonu. Zerwałam się i nie patrząc na to że upuściłam
kubek poleciałam by zobaczyć chłopaka.
Usiadłam na krańcu kanapy i oparłam głowę o
rękę.
Widać było że chłopak jest przybity, pod
ciemnymi oczami widniały cienie a zawsze idealnie ułożone włosy były w
nieładzie.
-Carmen… jaka ty jesteś głupia… - powiedziałam
do siebie i wróciłam do kuchni. Wzięłam do ręki telefon domowy i zadzwoniłam do
Tonie.
-Widziałaś go? To przez ciebie! – powiedziała
od razu gdy odebrała.
-CZEŚĆ! – krzyknęłam – Tonie… czuję się
winna..
-I powinnaś! Przecież on jest wrakiem
człowieka..
Usłyszałam dzwonek do drzwi, który mnie
wystraszył i obróciłam się wywracając cukierniczkę.
-Tonie kończę ktoś przyszedł. – rozłączyłam
się i pobiegłam w stronę drzwi.
Otworzyłam je z impetem i zobaczyłam
szczupłego blondyna.
-Stan! Co ty tu robisz? – zapytałam
-Słyszałem że jesteś chora to przyszedłem –
uśmiechnął się a mi wszystko w brzuchu się przewróciło na sam widok jego
idealnych rysów twarzy.
-Wchodź! – otworzyłam szerzej drzwi. –
poczekaj chwilę w salonie musze sprzątnąć w kuchni bo wysypałam cukier –
uśmiechnęłam się
-Jasne – puścił mi oczko a mi nogi zmiękły.
Wyciągnęłam z szafy odkurzacz i zaczęłam
odkurzać.
Nagle światło zgasło a odkurzacz przestał
działać.
-CHOLERA JASNA! – krzyknęłam
-Carmen? Wywaliło korki? – zapytał chłopak
pojawiając się w kuchni
-Chyba taak… - jęknęłam
-A gdzie je masz?
-Nie wiem. Jezu.. A leci xfactor!
-To chodź do mnie. Nie mieszkam daleko, a może
zdążymy. – złapał mnie za rękę i pociągnął lekko w stronę drzwi.
Założyłam buty i zamknęłam drzwi na zamek.
Po 10 minutach byliśmy u niego w domu.
-Twoich rodziców nie ma? – zapytałam
-Nie.. mają nocki. – uśmiechnął się – tam jest
salon, włącz telewizor a ja wezmę coś do jedzenia.
Włączyłam plazmę i od razu wyświetliło mi się
logo xfactora.
Występowała Cher Lloyd.
-Zdążyliśmy? – Stan wszedł do pokoju z dwoma
paczkami chipsów i puszkami coca coli.
-Taak – uśmiechnęłam się do niego szeroko.
Gdy śpiewało One Direction zrobiło mi się
smutno, zawsze byłam z bratem na jego występach. Teraz pierwszy raz nie ma mnie
tam.
-Dobrzy są.. – powiedział chłopak i objął mnie
ramieniem. Po moim ciele przeszły ciarki a ja przymknęłam lekko oczy.
-Wiem.. –
uśmiechnęłam się blado.
Po werdykcie
głoszącym że One Direction przechodzą dalej Stan odprowadził mnie do domu.
Posiedziałam przy świeczkach około dwadzieścia minut i rodzice wrócili.
-Czemu tu nie ma
prądu? – zapytała mama
-Wywaliło korki a
ja nie wiem gdzie one są.. – skrzywiłam się
-I nie oglądałaś
programu?!
-Oglądałam..
byłam u Stana.
-No tyle dobrze.
Harry byłby zawiedziony. Chociaż i tak
chodził jakiś nieswój.
-Nie wiem czemu –
skłamałam
-Dobra, zmykaj do
siebie do pokoju i idź spać bo już jest późno.
Nagle w całym
domu zapaliło się światło.
Poszłam do
łazienki i wzięłam szybki prysznic. Później zaszyłam się w pokoju i siedziałam
przy kompie.
Dni
płynęły szybko, wakacje dobiegały końca. Program powoli też. Zostały tylko 3
odcinki. O ile chłopacy przejdą.
Z Zaynem dalej nie rozmawiam. Ze Stanem jestem
już jakiś czas i mamy się dobrze. Harry nie jest z tego zbytnio zadowolony ale
nie odzywa się. Ciągle jest pewny że Stan złamie mi serce.
Jedząc śniadanie dostałam sms-a od swojego
chłopaka.
„Carmen, spotkajmy się dzisiaj o 14 w parku. S
xx”
Zdziwiło mnie że napisał to tak sucho. Ale nie
zastanawiałam się nad tym specjalnie.
-Jutro Harry z zespołem przyjeżdżają do nas na
kilka dni. – zakomunikowała mi mama
-Ale jak? – podniosłam się zdziwiona znad
talerza.
-No mają wolne i jeżdżą po domach każdego z
nich. U nas zatrzymają się na trochę dłużej bo jest u nas wystarczająco miejsca
do spania.
-A.. to fajnie –
uśmiechnęłam się blado. Zayn, Harry, Stan.. Za dużo…
Kolejny cudowny rozdział <3 Jesteś niesamowita, oby tak dalej :*
OdpowiedzUsuńJak można odrzucić Zayna?! ;/ Ehh.. Ale coś mi się wydaję, że Stan z nią zerwie xd
OdpowiedzUsuń